Free delivery from 46,97 €
Save to shopping list
Create a new shopping list

Add products by adding codes

Add a CSV file
Enter the product codes that you want to add to the basket in bulk (after a comma, with a space or from a new line). Repeating the code many times will add this item as many times as it appears.
AC/DC Let There Be Rock LP
AC/DC Let There Be Rock LP
AC/DC Let There Be Rock LP
ConditionNew
ArtistAC / DC
Music styleHard Rock

AC/DC Let There Be Rock LP

  • Vinyl I LP I Album
SizePrice / szt.DiscountAvailability and ShippingBuy with pointsQuantity
uniwersalny
Discount
 The product is available in large quantities
The product is available in large quantitiesOrder by 20:00 and it will ship today (9 szt. in stock)
Buy with points
Sum of selected products:
(Discount %)
0
/ 1szt.
/ 1szt.
14 days for easy returns
This product is not available in a stationary store
Safe shopping
Deferred Payments. Buy now, pay later, if you don't return it

Buy now, pay later - 4 steps

When choosing a payment method, select PayPo.PayPo - buy now, pay later
PayPo will pay your bill in the store.
On the PayPo website, verify your information and enter your social security number.
After receiving your purchase, you decide what suits you and what doesn't. You can return part or all of your order - then the amount payable to PayPo will also be reduced.
Within 30 days of purchase, you pay PayPo for your purchases at no additional cost. If you wish, you spread your payment over installments.
After purchase you will receive pts.

"Let There Be Rock" to AC/DC w najlepszym wydaniu i tyle! Dlaczego wybrałem akurat ten album, a nie bijące szczyty popularności "Highway To Hell"? Moim zdaniem numery na tej płycie są prawdziwą esencją stylu gry zespołu, ich podejścia do rock n' rolla. Mimo, że formacja założona przez braci Young, nigdy nie zagościła w gronie moich muzycznych idoli, to ich twórczość darzę olbrzymim szacunkiem, a szczególnie tę z okresu, gdy Bon Scott udzielał się na mikrofonie. Niezaprzeczalnie, niektóre albumy czy numery nagrane z Brian'em na wokalu, są równie dobre, ale to właśnie nieodżałowany Scott jest moim zdaniem prawdziwym głosem australijskiej grupy.

Za sprawą "Let There Be Rock" słuchacz trafia, w lekko knajpianym stylu oraz luzie, do świata pełnego brudu i zawadiackiego diabelskiego rock n' rolla. Wszystkie kompozycje są surowe, wręcz nieokrzesane, ale właśnie dzięki tej "dzikości", Panowie zyskali miano ikon rocka, a także stali się jedną z najważniejszych grup w historii współczesnej muzyki. Warty szczególnego odnotowania jest też wokal Bona. Przepity, przejarany, jedyny w swoim rodzaju, wręcz idealny! Każdy z ośmiu przystanków we wspólnej eskapadzie z AC/DC to klasyk oraz swoista esencja gatunku. Już od pierwszego numeru, już od pierwszych dźwięków, można domyślić się, że Panowie nie chcą być kolejnymi przyjemniaczkami z okładek magazynów. "Go Down" to prosta, ale nie prostacka kompozycja, która idealnie wprowadza nas w ten klimat. Jest to swego rodzaju start szalonej przygody, nocne wejście do knajpy, gdzie widzimy czterech gości palących szlugi przy bilardowym stole, tylko dlaczego jeden z nich ma na sobie szkolny mundurek? Nie wiem... Za barem, przy którym siedzą skąpo odziane babeczki, widzimy wysokiego, długowłosego typa gaszącego peta i z uśmiechem cwaniaka pytającego nas "co podać?". Serio, tak to sobie wyobrażam i taki jest ten album! Każdy utwór, to szalona impreza w gęstym papierosowym dymie, zakrapiana dużą ilością alkoholu.

Tytułowy track, to prawdziwy hymn. Bon luzacko opowiada historię "stworzenia" i oprowadza nas po "raju". Do tego numeru nagrano również bardzo "uduchowiony" klip, który wręcz idealnie komponuje się z "kazaniem" Scott'a. Wielki sentyment mam do "Problem Child". Serio nie znać go, to jakby nigdy nie przechodzić okresu buntu. Zagrywki Angusa i Malcolma, to coś pięknego. Oczywiście można dyskutować nad tym czy wszystko, co wydają Bracia Young jest takie same, jakie było, gdy zakładali AC/DC, ale mimo wszystko znajdziemy tutaj świeżość i prawdziwą chęć tworzenia dobrego rock n' rolla. Prawdziwą wisienką krążka jest jednak ostatni numer... Nie ma chyba lepszego zakończenia szalonej przygody niż wizyta u otyłej prostytutki o imieniu Rosie. "Whole Lotta Rosie" to pewnego rodzaju autobiograficzny utwór Bona, w którym opisuje swoje wyczyny u wspomnianej kobiety. Jeśli to nie jest rock n' roll, to ja nie mam pytań. Muzycznie ten numer to oczywiście pełny ogień. Sekcja gitar jest jak zwykle na wysokim poziomie, ale kooperacja Rudda z Evansem to już prawdziwy majstersztyk. Brawo!

"Let There Be Rock" to klasyk, klasyków, bez którego być może nie mielibyśmy wielu późniejszych bandów i muzyków, których to właśnie Angus z kumplami "wciągnął" do knajpy z "piorunem" i pokazał ten niebezpieczny świat. Uwielbiam!

Tracklista:

A1 Go Down
A2 Dog Eat Dog
A3 Let There Be Rock
A4 Bad Boy Boogie

B1 Problem Child
B2 Overdose
B3 Hell Ain't A Bad Place To Be
B4 Whole Lotta Rosie

Symbol
5107611
Producer code
5099751076117
Series
Product type
VINYL RECORD
Condition
New
Artist
AC / DC
Title
Let There Be Rock
Label
Sony Music
Format
Vinyl
LP
Album
Barcode
5099751076117
Catalogue number
5099751076117
Release date
2009
Genre
Rock
Music style
Hard Rock
Parametr bezpieczeństwa
Parametr bezpieczeństwa
Do you need help? Do you have any questions?Ask a question and we'll respond promptly, publishing the most interesting questions and answers for others.
Ask a question
If this description is not sufficient, please send us a question to this product. We will reply as soon as possible. Data is processed in accordance with the privacy policy. By submitting data, you accept privacy policy provisions.
Write your opinion
Your opinion:
5/5
Add your own product photo:

We care about your privacy

This page uses cookie files to provide its services in accordance to Cookies Usage Policy. You can determine conditions of storing or access to cookie files in your web browser. More information on terms and conditions and privacy can also be found on Google's Privacy and Terms page.

Close
pixel