Add products by adding codes
DAVID BOWIE Toy BOX
- Vinyl | 6x10" I Boxset
Jestem absolutnym fanboyem Bowiego. Podkreślałem to zresztą nieraz. Każdy jego album to dla mnie nowa jakość, nowa zabawa muzyką i nowa artystyczne droga. Nieważne, czy mówimy o kultowych latach 70., popowym brzmieniu lat 80., czy nawet eksperymentach, niekoniecznie zawsze udanych z lat 90. Bowie był i jest muzycznym Bogiem, wychował pokolenia i inspirował do grania masę znanych muzyków. Jego śmierć była dla mnie szokiem oraz jednym z tych momentów, kiedy wydawało mi się, że odszedł mój naprawdę bliski znajomy. Z czasem, na otarcie łez wytwórnia wypuściła niepublikowane koncerty Mistrza i reedycje jego albumów.
Naprawdę spoko, zwłaszcza że w przypadku pewnych krążków, reedycje były naprawdę wyczekiwane przez fanów. Jednak jak to u osoby marudnej, za jaką się uważam, w pewnym momencie nastąpił u mnie przesyt. Nie ogarniam już tych archiwalnych koncertów i boxów. No dobra, może magiczny występ z Glastonbury to było coś, co jednak przyprawiło mnie o szybsze bicie serca. Reszta jakoś mi umykała, a może unikałem ich specjalnie, nie ważne.
Kiedy jednak usłyszałem o wydaniu niepublikowanego albumu „Toy”, byłem jednocześnie podekscytowany, jak i niekoniecznie przekonany co do tego wydawnictwa. Serio, kiedy słyszę o niepublikowanych albumach, czy nagraniach artystów, którzy odeszli, robi mi się słabo. „Michael” Jacksona, a raczej od jego rodziny czy „Montage Of Heck: The Home Recordings” Cobaina są idealnym przykładem, że jeśli coś poszło do szuflady, czy nigdy nie zostało zakończone przez artystę, to takie też ma pozostać. Nie po to ktoś zostawiał pewne nagrania w spokoju, żeby rodzina czy management z dolarami w oczach odgrzebywali te wypociny.
„Toy” to jednak dzieło kompletne, a nie nagrywane na dyktafon urwane myśli. Wszystko sięgało roku 1999. W trakcie trasy promującej „Hours...” Bowie dorzucił do setlisty kilka numerów z lat 60. Numery te, jak i ich wykonywanie spodobały mu się do tego stopnia, że postanowił zarejestrować je w studiu. Granie coverów jednak miało odbywać na pełnym luzie. Bez spektakularnych aranży czy absolutnego osłuchania się i nauczenia na blachę tego materiału. David chciał chociaż na chwilę oderwać się od życia w trasie i zrobić coś dla przyjemności. Miała to również być niespodzianka dla fanów. Nie chciał promocji czy zapowiedzi tego albumu.
Jednak cały ten plan nie był w smak szefostwu Virgin Records. Uważali, że to nie ma sensu. Sukces „Hours...” nie powalał, plus w tym momencie sama wytwórnia była w finansowym dołku, więc spełnianie fanaberii nawet tak uznanego artysty nie było im po drodze. Po dyskusjach między Davidem i wydawcą album ten powędrował do archiwum, a sam Bowie rozpoczął pracę nad „Heathen”.
Czy warto było czekać na „Toy”? Trudne pytanie. Faktycznie mamy tutaj do czynienia z graniem bez spiny, na totalnym luzie. Jednak w pewnym sensie rozumiem decyzję wytwórni. Dziś, kiedy nie ma z nami Davida, ten album ma w sobie pewien sentyment i przede wszystkim fajnie znów go usłyszeć... Jednak gdyby został wydany w roku 2000 raczej nikogo by to nie obchodziło.
Dlatego jeśli jesteście fanatykami Bowiego, którzy dali sobie spokój z nowościami wydawanymi po jego śmierci, to tutaj warto nagiąć swoje zasady. Natomiast jeśli chcecie wejść w świat muzyki Davida to lepiej zacznijcie od „Diamond Dogs” czy „Aladdin Sane”, a na odkrywanie archiwum przyjdzie jeszcze czas.
Tracklista:
Toy
A1 I Dig Everything
A2 You've Got A Habit Of Leaving
A3 The London Boys
B1 Karma Man
B2 Conversation Piece
B3 Shadow Man
C1 Let Me Sleep Beside You
C2 Hole In The Ground
C3 Baby Loves That Way
D1 Can't Help Thinking About Me
D2 Silly Boy Blue
D3 Toy (Your Turn To Drive)
Alternatives & Extras
E1 Liza Jane
E2 You've Got A Habit Of Leaving
E3 Baby Loves That Way
F1 Can't Help Thinking About Me
F2 I Dig Everything
F3 The London Boys
G1 Silly Boy Blue (Tibet Version)
G2 Let Me Sleep Beside You
G3 In The Heat Of The Morning
G4 Conversation Piece
H1 Hole In The Ground
H2 Shadow Man
H3 Toy (Your Turn To Drive)
Unplugged & Somewhat Slightly Electric
I1 In The Heat Of The Morning
I2 I Dig Everything
I3 You've Got A Habit Of Leaving
J1 The London Boys
J2 Karma Man
J3 Conversation Piece
K1 Shadow Man
K2 Let Me Sleep Beside You
K3 Hole In The Ground
K4 Baby Loves That Way
L1 Can't Help Thinking About Me
L2 Silly Boy Blue
L3 Toy (Your Turn To Drive)