Free delivery from 46,85 €
Save to shopping list
Create a new shopping list

Add products by adding codes

Add a CSV file
Enter the product codes that you want to add to the basket in bulk (after a comma, with a space or from a new line). Repeating the code many times will add this item as many times as it appears.
DEICIDE Banished By Sin LP SILVER
DEICIDE Banished By Sin LP SILVER
DEICIDE Banished By Sin LP SILVER
DEICIDE Banished By Sin LP SILVER
ConditionNew
ArtistDEICIDE
LabelMembran
Music styleDeath Metal

DEICIDE Banished By Sin LP SILVER

  • Vinyl, LP, Album, Silver
SizePrice / szt.DiscountAvailability and ShippingBuy with pointsQuantity
uniwersalny
Discount
The product is available in a very small amount
The product is available in a very small amountShipment tomorrow (2 szt. in stock)
Buy with points
Sum of selected products:
(Discount %)
0
/ 1szt.
/ 1szt.
14 days for easy returns
This product is not available in a stationary store
Safe shopping
Deferred Payments. Buy now, pay later, if you don't return it

Buy now, pay later - 4 steps

When choosing a payment method, select PayPo.PayPo - buy now, pay later
PayPo will pay your bill in the store.
On the PayPo website, verify your information and enter your social security number.
After receiving your purchase, you decide what suits you and what doesn't. You can return part or all of your order - then the amount payable to PayPo will also be reduced.
Within 30 days of purchase, you pay PayPo for your purchases at no additional cost. If you wish, you spread your payment over installments.
After purchase you will receive pts.

Muszę przyznać, że mam z nimi problem. Z jednej strony jest szacunek za to co panowie zrobili do koncertówki „When Satan Lives”, a z drugiej... Na przestrzeni lat Deicide stali się dla mnie komiczni, szczególnie za sprawą Bentona. Te wywiady o samobójstwie w wieku 33 lat, satanistyczna otoczka, która wygląda jak bunt metalowca lat 14 rysującego pentagram w piwnicy... No cringe pełną gębą i tyle. Jednak jeśli nawet przymknę oko na tę całą szopkę, to zostaje muzyka. Na tej płaszczyźnie też niestety jest różnie...

Tak jak wspomniałem, ich początki były wielkie i miażdżące. Obok Death, Obituary, Cannibali i Morbid Angel byli w absolutnej czołówce death metalu. Debiut, czy „Legion” to przecież takie kosy, że nie mam pytań. Cała kapela brzmiała tam niesamowicie. Pierwszy odsłuch ich płyt zrobił na mnie wielkie wrażenie. Był w tym mrok, jazgot i szatan, który nie wyglądał jeszcze jak postać z płatków śniadaniowych Kellogg’s.

Sam Benton był frontmanem idealnym. Ze swoim basem, czarnymi piórami i wypalonym odwróconym krzyżem na czole budził respekt. Wokal natomiast był niesamowity. Brzmiał jak prawdziwa bestia z piekła rodem. Bracia Hoffman na gitarach to również była poezja. Poezja pełna piekielnego jazgotu, ale też konkretnych riffów, które zapisały się na stałe w historii death metalu.

Dwa kolejne krążki, czyli „Once Upon the Cross” oraz „Serpents of the Light” były utrzymaniem ich złotej passy. „Once” chyba jest nawet moim ulubionym albumem tej ekipy. Brzmienie jakie tam ukręcili oraz te pokręcone riffy to było to. Wspomniana na początku koncertówka była ukoronowaniem tego okresu i jednocześnie ukazaniem jaką potęgą w tym czasie ten zespół był na koncertach.

No i wydawało się, że mogło być tylko lepiej. Niestety, tak nie było, przynajmniej dla mnie. Ich „Insineratehymn” jest momentem, kiedy ta cała otoczka piekielnego zła staje się komiczna. Muzyka też jest nijaka. Zespół stał się bardziej groove’owy i walcowaty. Nie ma już takiej ilości jazgotu, jest zwykłe metalowe granie, które nie wnosi nic. Mimo, że produkcja na bank była tutaj bardziej klarowna, znikła gdzieś wściekłość. Kolejne albumy były jakby kontynuacją tych pomysłów, a raczej ich braku, tak jak na „In Torment in Hell”. O tym krążku akurat mówiło się, że został wydany tylko i wyłącznie po to, żeby zespół mógł zakończyć swój kontrakt i ruszyć dalej, no ale jednak niesmak pozostał.

Czy kolejne albumy były już powrotem do formy? Fani twierdzą, że tak, jednak dla mnie nadal to nie było to. Były momenty na „Scars of the Crucifix” czy „In the Minds of Evil”, ale ogólnie to nie czułem już tej magii i piekielnych ogni obecnych na pierwszych czterech płytach. No dobra, „The Stench of Redemption” było spoko, a nawet bardzo dobre. Było Deicide, które polubiłem jako młodzik, ale jeśli dostaje się tyle słabizny, to jeden album i kilka numerów nie poprawią odbioru kapeli.

Odejście Hoffmanów również było ciosem, który spowodował, że ten zespół przestał dla mnie być jakkolwiek ważny, jeśli chodzi o współczesną muzykę. Nowi muzycy nie wnieśli tam żadnej świeżości, a bardziej wpasowali się w muzyczny model tej kultowej kapeli. Dużo bardziej siedzą mi produkcje Vital Remains, w których Glen był na wokalu przez kilka lat. Serio, słuchając takiego krążka jak „Dechristianize”, a później nowych wypocin jego macierzystej formacji, nie wiedziałem o co chodzi. Znaczy wiadomo – o brak pomysłów ze strony ekipy na D.

Czy ich najnowszy album „Banished by Sin” zmieni nijakość ich płyt? Klipy promujące album zapowiadane jako ultrakontrowersyjne są komiczne i nie ruszają mnie zupełnie. Spoko, że są w klimacie gore, jednak nadal mamy do czynienia z kabaretem, ale raczej ultrasi są zadowoleni. Ani to obrazoburcze, ani fajne, ale ok. Numery same w sobie utrzymują poziom grania z „Overtures of Blasphemy”, czyli mamy schematyczny death metal bez większego polotu i tyle. No, ale diabeł jest, krew jest, tylko wszystko to tak wypłowiało na przestrzeni lat jak krzyż na czole Bentona. Nie zmienia to faktu, że krążek przesłucham, ale bardziej z sentymentu niż ze względu na wartości artystyczne.

Tracklista:

A1 From Unknown Heights You Shall Fall
A2 Doomed To Die
A3 Sever The Tongue
A4 Faithless
A5 Bury The Cross…With Your Christ
A6 Woke From God

B1 Ritual Defied
B2 Failures Of Your Dying Lord
B3 Banished By Sin
B4 A Trinity Of None
B5 I Am I…A Curse Of Death
B6 The Light Defeated

Brand
Producer code
4251981705286
Product type
VINYL RECORD
Condition
New
Artist
DEICIDE
Title
Banished By Sin
Label
Membran
Format
Vinyl
LP
Album
Silver
Barcode
4251981705286
Release date
26-04-2024
Genre
Rock
Music style
Death Metal
Vinyl record color
Limited edition / Coloured Vinyl
Do you need help? Do you have any questions?Ask a question and we'll respond promptly, publishing the most interesting questions and answers for others.
Ask a question
If this description is not sufficient, please send us a question to this product. We will reply as soon as possible. Data is processed in accordance with the privacy policy. By submitting data, you accept privacy policy provisions.
Write your opinion
Your opinion:
5/5
Add your own product photo:

We use cookies for the proper operation of the site, to offer social features, analyze traffic and conduct marketing activities - both by us and our Trusted Partners. Cookies are also used to personalize ads. See privacy policy for more information. By accepting this message, you consent to their storage on your computer. You can specify the conditions for storing or accessing them by clicking on the "Configure Consents" tab. You can withdraw your consent at any time by deleting cookies from your browser from the respective end device. More information on terms and conditions and privacy can also be found on Google's Privacy and Terms page.

Close
pixelpixelpixelpixelpixel