Add products by adding codes
FAITH NO MORE Angel Dust 2LP
- Vinyl | LP | Album | Deluxe Edition | Reissue | Remastered
Niektóre albumy i wykonawcy pozostawiają ślad w naszych sercach oraz w naszym postrzeganiu sztuki do końca życia. Mike Patton to bez wątpienia jedna z tych osób, jeśli chodzi o mój przypadek. Kiedy poznałem jego solowe projekty, Mr. Bungle oraz pierwszy, a dokładnie trzeci album Faith No More („The Real Thing”), coś we mnie pękło. Z gościa siedzącego w hc punku czy metalu powędrowałem w jazzowe, soulowe oraz awangardowe rejony.
Jego wokal i podejście do muzy kształtowało moje podejście do muzyki. Dzięki niemu poznałem twórczość The Dillinger Escape Plan, czy też zgłębiłem świat szalonego Franka Zappy. Dziś skupimy się na albumie, który stał się drogowskazem dla wielu bandów, którzy podobnie jak Faith No More chcieli mieszać i łączyć ze sobą alternatywne muzyczne światy.
Ten album to było w pewnym sensie rozwinięcie pomysłów z „The Real Thing”, ale też w szerszym muzycznym spektrum. Nie ma tu jednak mowy o przypadkowości, o tym, że coś się nie klei. Wszystko to pomimo swojej rozbieżności i ilości gatunków jest ze sobą powiązane. Nie można również pominąć specyficznego poczucia humoru chłopaków. Taki „RV” to idealny przykład jak w prosty, zabawny sposób można stworzyć genialny numer. Najmniej jest w tym wszystkim jednak metalu, co w pewnym sensie w dużym stopniu przyczyniło się do odejścia Jima Martina po tym albumie, który chciał iść w bardziej metalowym kierunku. Wiele osób doszukiwało się w tym homofobicznych zapędów Martina w stosunku do orientacji seksualnej Roddy’ego.
Muzycy stawiają na tym albumie na bardziej alternatywne brzmienie, nie oznacza to, że metalowo-rockowego czadu tutaj nie uświadczymy. Wystarczy odpalić genialny „Smaller and Smaller”, który uderza w nas sabbathowym ciężarem, potężną sekcją i gotyckimi wręcz klawiszami wspomnianego Roddye’go. No i wokal, wokal i jeszcze raz wokal! Patton na tym albumie pokazuje swoją wszechstronność w opór! Nieważne czy mamy do czynienia z bardziej rockowym, czy popowym obliczem. Mike robi swoje w taki sposób, że słucha się z tego z rozdziawioną gębą. „Midlife Crisis” czy „Kindergarten” to dla mnie jedne z lepszych wizytówek jego talentu, jak i stylistycznego miksu „Angel Dust”.
Mimo, że ten album trwa godzinę, nie ma tu nawet sekundy nudy. Fakt, niegdyś nie przepadałem za „Be Aggressive” czy „Crack Hitler” dziś jednak nie wyobrażam sobie tego albumu bez któregoś z tych numerów. Największym przebojem z tego albumu okazał się jednak „Easy” z repertuaru The Commodores. Numer ten miał być żartem, ale wyszło inaczej. Nie zmienia to faktu, że jest to dobry numer, który w bardzo sympatyczny sposób kończy ten krążek. Tak naprawdę każdy dźwięk świadczy tutaj o genialności każdego z tych muzyków, którzy stworzyli wspólnie dzieło sztuki.
Jest to jeden z najbardziej kreatywnych i jednocześnie najlepszych albumów lat 90., który tak jak wspomniałem, dał innym bandom punkt odniesienia i pokazał jak można bawić się muzyką. Każdy kolejny album FNM przynosił masę świetnych kompozycji, które nadal brzmią genialnie pomimo upływu lat. No cóż, Faith No More to po prostu niesamowity zespół, który zapisał się na stałe w historii muzyki i tyle, a raczej aż tyle.
Tracklista:
A1 Land Of Sunshine
A2 Caffeine
A3 Midlife Crisis
A4 RV
A5 Everything's Ruined
A6 Malpractice
B1 Kindergarten
B2 Be Aggressive
B3 A Small Victory
B4 Jizzlobber
B5 Smaller And Smaller
Non-LP Tracks
C1 Easy
C2 Midnight Cowboy
C3 Crack Hitler
C4 Midlife Crisis (The Scream Mix)
C5 The World Is Yours (Outtake)
D1 As The Worm Turns (Mike Patton Vocal)
D2 Das Schutzenfest
D3 Let's Lynch The Landlord
D4 Be Aggressive (Live 1992)
D5 Kindergarten (Live 1992)
D6 We Care A Lot (Live 1992)