Add products by adding codes
LIAM GALLAGHER & JOHN SQUIRE Liam Gallagher & John Squire LP
- Vinyl, LP, Album
Przed nami debiut “The Stone Oasis”... Gdyby ten album ukazał się za czasów liceum, to na bank oszalałbym z radości. Wokalista Oasis i gitarzysta The Stone Roses nagrywają album?! WHAT?! Dziś kiedy widziałem wzmianki o tym albumie tylko uśmiechnąłem się pod nosem. Zarówno jeden jak i drugi band oczywiście nadal szanuję, ale ich muzyka nie wywołuje u mnie większych emocji. Jednak wiadomo, takie kapele jak The Stone Roses, czy The Smiths zawsze pozostaną ważnym elementem okresu mojego buntu.
Oasis trochę bardziej mnie irytuje, a raczej sam Liam. O ile Noel robi ciągle muzykę, raz lepszą, raz gorszą, to Liam musi być tym na maksa zabawnym, szalonym bad boyem. Wszystko byłoby w porządku, gdyby z błaznowaniem szła w parze naprawdę zajebista muza. Niestety, bez Noela nie brzmi to tak cudownie. Jest w tym wszystkim posmak wiadomego zespołu, ale to już nie to. Oczywiście koncerty są wyprzedane, bo ludzie z miłą chęcią po raz tysięczny chcą posłuchać „Wonderwall”. Mimo, że już nie jaram się tak bardzo taką muzą, to w kolaboracji Gallagher/Squire widziałem szansę na coś ciekawego.
Kiedy w mediach społecznościowych padła wiadomość o tym albumie ludzie, którzy do dziś nie mogą pozbierać się po rozpadach tych ikonicznych bandów absolutnie oszaleli ze szczęścia. Mokry sen każdego britpopowca wreszcie stanie się rzeczywistością. Zapowiedzi Liama oczywiście sugerowały, że mamy do czynienia z najlepszym albumem wszech czasów, ale no... To, co wytrzyma Twitter czy inna platforma, to już ucho ludzkie niekoniecznie. Dlatego byłem bardzo ciekaw co panowie zaprezentują.
Single promujące wydawnictwo szybko wyjaśniły słowa Liama, ale źle nie jest. Jest to faktycznie album dla ludzi, którzy cały czas tęsknią. „Mars To Liverpool” to takie typowe dla Gallaghera granie. Jest w tym więcej ducha Oasis niż na jego solowych albumach, co faktycznie przywołuje wspomnienia. Jest w tym również przestrzeń The Stone Roses, co również wywołuje u mnie pewną nostalgię. Numer jednak nie jest jednak jakimś spektakularnym czy wybitnym dziełem. Drugi singiel, a może pierwszy, nie pamiętam kolejności ukazywania się, jest dużo lepszy.
„Just Another Rainbow” to The Stone Roses w najlepszym wydaniu. Słychać, że Squire nadal potrafi zbudować ten psychodeliczny klimat, który pokochali słuchacze na początku lat 90. Mega, ale nadal nie jest to najlepsza muza na świecie, Panie Liam. Po tych dwóch numerach wiem jaka będzie reszta, którą oczywiście i tak sprawdzę z sentymentu. Mam nadzieję, że na żywo panowie będą grać coś z repertuaru The Stone Roses, bo będzie to dużo ciekawsze niż kolejne wersje hitów Oasis.
Tracklista:
1. Raise Your Hands
2. Mars To Liverpool
3. One Day At A Time
4. I’m a Wheel
5. Just Another Rainbow
6. Love You Forever
7. Make It Up As You Go Along
8. You're Not The Only One
9. I’m So Bored
10. Mother Nature's Song