Add products by adding codes
POST MALONE Austin 2LP FOREST GREEN
- Vinyl I 2LP I Forest Green
Austin Richard Post, znany szerzej jako Post Malone, jest jednym ze zdolniejszych artystów na współczesnej scenie popowej, rapowej czy też trapowej i nie podlega to żadnej dyskusji. Zaryzykuję nawet tezę, że dnia na dzień stał jednym z bardziej rozpoznawalnych głosów oraz postaci w branży muzycznej. Wyprzedane trasy, listy przebojów, wszystko idzie jak należy. Jeśli jednak spojrzymy na cały dorobek artystyczny Post Malone'a, to moim zdaniem najciekawsze rzeczy nagrywa tak naprawdę na boku głównej działalności. Nie będę ukrywać, że jego twórczość nie wywołuje we mnie żadnych emocji. No dobra, prawie żadnych. Lubię w miarę "Rockstar" i kilka numerów z "Hollywood's Bleeding", który uważam za najlepszy album w dotychczasowej dyskografii muzyka. Wszystko, co robi od początków swojej kariery, w zasadzie nie wyróżnia się z masy innych wykonawców należących do nurtu pop-rapowego. W czym leży więc sukces Posta? Wydaje mi się, że fani pokochali artystę za jego osobowość, styl bycia i ogólnie charyzmę. Muzyka, to tak naprawdę dodatek do całości wizerunku.
Tak, jak wspomniałem we wstępie, Post Malone'a szanuję za to, co robi muzycznie w pobocznej działalności, na bardziej rockowym polu. Kto bardziej wniknął w jego historię, ten wie, że Austin jest metalowcem. O ile dobrze pamiętam, zaczynał nawet jako gitarzysta w metalcorowych, deathcorowych bandach. Kiedy czyta się wywiady z nim, to czasami ma się wrażenie, że trap czy r'n'b, to jedynie sposób na zarobek, który przyciąga większą ilość słuchaczy niż metal. Oczywiście czuje tę muzę, ale dopiero, gdy sięga po "rock n' rolla" zaczyna się prawdziwy ogień. Sposób, w jaki ekscytował się duetem z Ozzym, koncertami Slayera czy poznaniem Kinga Diamonda lub Phila Anselmo, jest w 100% prawdziwym spełnieniem fanowskich marzeń. Swoją drogą Austin od lat widywany jest na koncertach hc bądź metalowych. Ostatnio nawet "mignął" mi przy fotach z koncertów DRAIN. Mimo wszystko, zawsze śmieszy mnie, gdy ktoś w przypadku rapera czy ogólnie wykonawcy popowego pisze "o matko nagraj album rockowy". Taka sytuacja miała miejsce chociażby przy okazji występu Danzela Curry, który zmiażdżył swoim wykonaniem "Bulls On Parade". Raper jest świetny w tym, co robi, więc jakby nie istnieją wiarygodne powody uzasadniające publikację albumu z coverami. Ponad to twórca powinien decydować o tym, co i jak, chce grać. W przypadku Posta jestem jak najbardziej na tak!
W trakcie pandemii wielu artystów robiło "koncerty" online, w tym także Malone, który postanowił wziąć na warsztat numery z repertuaru Nirvany. Proszę Państwa, to było coś wspaniałego! Podczas tego występu towarzyszył mu Travis z Blinka idealnie wpisujący się w klimat zagranych utworów. Szkoda, że Panowie nie wydali zarejestrowanego materiału w formie albumu, ponieważ od dawna nie słyszałem tak dobrze wykonanych coverów legendy grunge'u. Klimat numerów "School" czy "Something In The Way" przyprawia mnie o obłęd. No cóż... Jednak stream skończył się, a teraz pozostaje tylko wspomnieniem, zresztą tak jak sama pandemia. Post wrócił do rapów, My wróciliśmy do codziennego życia i tyle.
W tym momencie artysta jest chwilę od wydania nowego krążka "Austin", który promuje numerem "Mourning". Czy nastąpiła tutaj wielka, muzyczna zmiana? Niekoniecznie. Fani jego rapsów będą zadowoleni, a ja dalej będę katował "repeat" na YouTubie przy jego live streamie Nirvany.