Dodaj produkty podając kody
50 CENT Get Rich Or Die Tryin Ltd. 2LP
- Vinyl, 2LP, Album
Był rok 2003. Era wielkich rapowych postaci, ale też czas, gdy hip-hop wszedł juz z butami do mainstreamu i przestawał być tylko muzyką "ulicy". I nagle wjeżdża on, 50 Cent, z albumem „Get Rich or Die Tryin’”, który wstrząsnął sceną niczym huragan Katrina dwa lata później. Wszędzie było słychać „In Da Club”, ludzie chodzili w G-Unit Apparel, a MTV katowało klipy z tego krążka dzień i noc. Jeśli nie znałeś 50 Centa, to znaczyło, że pewnie nie miałeś dostępu do telewizji, radia ani znajomych.
Dziś, z perspektywy czasu, ten album to czysta nostalgia, ale starsze roczniki stwierdzą, że też jeden z ostatnich momentów, gdy rap był jeszcze surowy i autentyczny, chociaż wiadomo - wyjątków by się trochę znalazło. Każdy track na „Get Rich or Die Tryin’” brzmiał jak soundtrack do brutalnego filmu gangsterskiego, ale z przebojowością, której nie dało się zignorować. Produkcje Dr. Dre i Eminema sprawiły, że brzmienie było jednocześnie surowe i szlifowane na błysk, a sam "fifti" rapował jak ktoś, kto przeżył więcej niż powinien i nie zamierzał tego ukrywać.
„What Up Gangsta” odpala album jak strzał z broni – agresywnie i bez ostrzeżenia. To był moment, kiedy wiedziałeś, że to nie jest zwykła płyta. Potem „Patiently Waiting” z Emem, gdzie chłopaki pokazali, że nie mają litości dla "konkurencji". No ale wiadomo... prawdziwym hitem był „In Da Club” – kawałek, który do dziś napieprza na każdej imprezie, nawet jeśli nikt już nie nosi bandan na głowie.
Najlepsze jednak w tym albumie jest to, że nie jest tylko o imprezach, "laseczkach" i kasie. „Many Men (Wish Death)” to jeden z najbardziej osobistych numerów Fiddy’ego – gość, który przeżył dziewięć postrzałów, nawija o tym, jak wszyscy życzą mu śmierci, a on nie ma zamiaru się poddać. To prawdziwe, to czuć, to sprawia, że ten album wyciąga nas z tej imprezy, którą stworzył na In Da...
Jasne, są tu momenty, które dziś brzmią trochę przestarzale, bo rap od tamtej pory mocno się zmienił. Ale „P.I.M.P.” dalej buja, a „21 Questions” to jeden z lepszych rapowych love songów ever. Widać tu, że 50 miał przepis na sukces – trochę gangsterskiego brudu, trochę melodii, dużo charyzmy i storytellingu.
Czy „Get Rich or Die Tryin’” to najlepszy album w historii rapu? Może nie. Ale jest jednym z tych, które zmieniły zasady gry. 50 Cent nie tylko przejął scenę na kilka lat, ale stał się poniekąd kulturą. Dziś może bardziej znamy go jako biznesmena, ale ten krążek przypomina, że kiedyś był on łobuziakiem z osiedla.
Więc jeśli masz winyl tego albumu, to odpal go, podkręć bas i wróć do czasów, gdy 50 Cent był niezniszczalny, a rap miał jeszcze tę surową energię. Jeśli jednak tego nie masz na placku, to wiesz co z tym zrobić...
Tracklist:
A1. Intro 0:06
A2. What Up Gangsta 2:59
A3. Patiently Waiting 4:48
A4. Many Men (Wish Death) 4:16
B1. In Da Club 3:13
B2. High All The Time 4:29
B3. Heat 4:14
B4. If I Can't 3:16
C1. Blood Hound 4:00
C2. Back Down 4:03
C3. P.I.M.P. 4:09
C4. Like My Style 3:13
D1. Poor Lil Rich 3:19
D2. 21 Questions 3:44
D3. Don't Push Me 4:08
D4. Gotta Make It To Heaven 4:00