Dodaj produkty podając kody
INTERPOL Antics (20th Anniversary Edition) LP Red
- Vinyl, LP, Album, Red Vinyl
Interpol to już legenda na indie-rockowej scenie. Zespół, który zyskał rzesze fanów kochających melancholię Joy Division i romantyczną nostalgię The Cure. Ale co jakiś czas słychać głosy, że po genialnym debiucie już bywało różnie. Czy się z tym zgadzam? No nie do końca. Rzeczywiście, „Turn on the Bright Lights” to jedno z najbardziej ikonicznych współczesnych debiutów – muzycznie i tekstowo Interpol wtedy po prostu pozamiatał. To, co zrobili na pierwszej płycie, było szczytem możliwości, ale… ten sukces, jak to bywa, podniósł poprzeczkę do stratosferycznych poziomów. Każdy kolejny album musiał zmagać się z cieniem tego debiutu.
Faktem jest, że od 2010 roku można wyczuć, że trochę brakuje im tej energii, która cechowała ich początki. Ale pierwsze trzy płyty? To absolutne klasyki! Takie „Antics” czy „Our Love to Admire” zdobyły ogromne uznanie krytyków, choć część fanów mówiła: „Ok, fajnie, ale „Turn on…” to „Turn on…””. Dziś z okazji 20-lecia „Antics” wrócimy do tego drugiego albumu, bo naprawdę jest co wspominać.
Pierwszy raz, gdy odpaliłem „Antics”, byłem lekko zdezorientowany. Otwierający „Next Exit” jest bardzo jednostajny, bez większych zwrotów akcji, jakby Interpol celowo wstrzymywał oddech. Widać inspiracje Lou Reedem i Velvet Underground, wyraźnie czuć w tym numerze ten nowojorski, tajemniczy klimat. Ale potem wkracza „Evil” i tu mamy już Interpol, którego znamy – zadziorny, lekko punkujący, pełen charakteru. To bez wątpienia jeden z moich ulubionych kawałków na płycie, ale też dopiero początek tej fascynującej muzycznej podróży, jaką jest „Antics”.
„Narc” i „Take You On A Cruise” to dwie absolutne perełki – połączenie melancholii z energią, które wynosi Interpol na wyżyny. Paul Banks, jako wokalista, po prostu czaruje swoim głosem. Jest w nim ta sama głębia i smutek, który kiedyś słyszeliśmy u Iana Curtisa. To coś, co zawsze mnie przyciągało do ich twórczości – umiejętność przekazywania emocji w sposób niemal namacalny.
Ale jeśli miałbym wybrać utwór, który dla mnie najlepiej definiuje ten album, postawiłbym na „A Time To Be So Small”. Delikatne, niemal eteryczne gitary, przypominające styl The Cure, w połączeniu z refleksyjnym tekstem sprawiają, że ten numer po latach nadal robi na mnie ogromne wrażenie. Emocje, które czułem przy pierwszym odsłuchu, wracają za każdym razem, gdy go słucham.
Choć Interpol nie jest moim ulubionym zespołem wszech czasów, to pierwsze albumy tej ekipy mają w sobie niezwykłą moc. Czy wrócą jeszcze na te tory z początku kariery? Szczerze mówiąc, wątpię. Ale szacunek za to, co stworzyli w swoich złotych latach, należy im się bez dwóch zdań. Interpol to jeden z najważniejszych zespołów początku lat 2000, i tak już pozostanie na zawsze.
1. Next Exit
2. Evil
3. Narc
4. Take You on a Cruise
5. Slow Hands
Side B
1. Not Even Jail
2. Public Pervert
3. C’mere
4. Length of Love
5. A Time to Be So Small
Kolorowe płyty winylowe cieszą oko każdego melomana, który lubi mieć coś specjalnego w swojej kolekcji winyli. Są to zazwyczaj limitowane wydawnictwa, które są ściśle ograniczone pod względem ilości. Skutkuje to w późniejszym czasie wzrostem wartości danej płyty i wówczas dane wydawnictwo staje się elementem poszukiwań zbieraczy płyt. Różnorodność w kwestii koloru płyty winylowej jest nieograniczona - płyta może zostać wytłoczona w jednym bądź wielu kolorach, może również posiadać swoistego rodzaju specjalnie wytworzone plamki tzw. splattery. Istnieją również płyty, na których zostały wytłoczone rysunki - takie wydawnictwa nazywa się picture disc (PD). Zachęcamy do zapoznania się z naszą ofertą kolorowych płyt winylowych i limitowanych wydań winyli, gdyż w przyszłości mogą się one okazać się udaną inwestycją!