Dodaj produkty podając kody
KAT & ROMAN KOSTRZEWSKI Buk - Akustycznie 2LP
- Vinyl I 2LP I Album
Nie chce mi się wierzyć, ale minął już rok... 10 lutego 2022 piekło zamarzło, gdyż odszedł jeden z największych... Roman Kostrzewski był ikoną polskiego metalu i polskiego rocka. Wiedziałem o istnieniu Kata, zanim jeszcze odpaliłem jakikolwiek album tej kapeli. Każdy znajomy czy też każdy fan metalu miał na "kostce", czy T-shircie logo tej kapeli lub okładkę "Róż".
Wszystko to budowało oczywiście otoczkę "kultu" dookoła zespołu. Pierwszy album Kata jaki wpadł mi w ręce to "666", który do dziś jest moim ulubionym. Było w tym i piekło i był metal, no i Roman, który wyśpiewywał swoje "szatańskie wersety" jak nikt inny. Mając 12 lat robiło to PIEKIELNE wrażenie i wydawało mi się , że faktycznie, jest to coś z "diabelskiej nory". Miało to w sobie zarówno czarną magię, ale też agresję i "prędkość", której od metalu w tym czasie oczekiwałem. Z czasem poznałem kolejne płyty Kata, jednak żadna nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia. No może "Ballady", które stawiam obok "666".
Liryczne oblicze Kostrzewskiego wydawało mi się bardziej mistyczne, wręcz lekko oderwane od naszego świata. Takie numery jak "Niewinność" czy "Bez Pamięci" to moim zdaniem jedne z najlepszych numerów tej kapeli oraz top polskich ballad rockowych. Moje gusta ewoluowały z wiekiem, ale szacunek do Kostrzewskiego i jego dorobku pozostał. Kiedy Kat zakończył swoją działalność pod koniec lat 90 było mi szkoda, gdyż serio był to bardzo wyjątkowy zespół na polskiej scenie, a wyjątkowości nigdy dość! Duet Kostrzewski/Luczyk sprawdzał się idealnie, uważałem, że jeszcze sporo muzy było przed nimi. Oczywiście po "rozpadzie" sprawdzałem co robił Roman, czy to solowo, czy w Alkatraz, którego zresztą wznowienie również by się przydało!
Jednak jak to w muzycznym świecie bywa - Kat wrócił! Kostrzewski, Luczyk, Loth oraz Oset ruszyli w trasę "On tour again" co zaowocowało wydawnictwem "Somewhere in Poland" (2004). Album ten przyprawił o szybsze bicie serca fanów oraz wzbudził wielkie oczekiwania. W tym samym roku jednak marzenia o nowej płycie zostały pogrzebane odejściem Romana i Irka oraz wielką awanturą z Luczykiem. Romek wraz z Irkiem postanowili mimo wszystko grać dalej jako "Kat & Roman Kostrzewski". Piotr Luczyk oczywiście również nie mógł odpuścić i nagrał album "Mind Cannibals" (2005) pod szyldem KAT. Kiedy otrzymaliśmy te dwa Katy, nie ukrywam, że byłem lekko zażenowany całą sytuacją. Po koncertach Romana i pierwszym albumie Luczyka nie miałem jednak żadnych wątpliwości. Jest jeden Kat lub może inaczej... Nie ma Kata bez Romana, który w przeciwieństwie do smutnego, pogrążonego w nienawiści starszego kowboja wciągał kolejne pokolenia fanów w "piekielny wir" muzyki Kata.
Już na "pierwszym" albumie "Biało-Czarna" (2011) wraz z Irkiem Lothem idealnie kontynuował tradycje muzyczne zespołu Kat. Była to swoista kontynuacja tego, co zakończyło się na "Szyderczym Zwierciadle", czego nie można było powiedzieć o "Mind Cannibals". Jednak nie samym piekłem metal żyje... Tak jak wspomniałem na przykładzie "Ballad", Kostrzewski i Kat zawsze idealnie sprawdzali się w akustycznych, balladowych numerach. Czy z wiekiem to się zmieniło? NIE! "Buk – akustycznie", znów pokazuje te bardziej liryczne oblicze Romka, które nabrało jeszcze większej szlachetności. Nowa wersja "666" niekoniecznie mi się podobała. Bez tego charakterystycznego "fortepianowego" brzmienia i "zapachu siarki" uciekł klimat. Jednak nowa wersja "szóstek" i tak bije na głowę te wszystkie "wypociny" Luczyka.
Kiedy Roman zaczął chorować trzymałem kciuki za jego zdrowie, nawet jeśli Kat już nie leżał w kręgu moich zainteresowań. Czułem mega podziw i szacunek za to, że pomimo bólu, choroby, on dalej grał. Tak naprawdę każdy koncert Kata, to było pożegnanie Romka, który na naszych oczach odchodził. W dniu jego śmierci skończył się pewien etap w historii polskiego metalu i to jest fakt. Nie było i nie będzie drugiego takiego jak On. No cóż Panie Romanie, do zobaczenia w piekle i jeszcze raz dzięki za wszystko!
Tracklista:
A1 Czas Zemsty
A2 Śpisz Jak Kamień
A3 Łza Dla Cieniów Minionych
B1 Odi Profanum Vulgus
B2 Spojrzenie
B3 Diabelski Dom Cz. I
C1 Głos Z Ciemności
C2 Robak
C3 Szkarłatny Wir
D1 Wolni Od Klęczenia
D2 Łoże Wspólne Lecz Przytulne
D3 Trzeba Zasnąć