MANESKIN Rush! (Are You Coming?) 2LP SPLATTER

Maneskin po wygraniu Eurowizji stali się idolami tłumów i to jest fakt. Ten włoski band z dnia na dzień rósł w siłę i zdobywał szturmem listy przebojów. Był to też w pewien sposób dowód na to, że ludzie mają dość stereotypowej typowej eurowizyjenj piosenki. Wolą "freaków", niż kolejne ballady o miłości śpiewane przez wymuskanych wokalistów lub wokalistki. Maneskin właśnie mieścili się w tych kategoria i proszę bardzo. Szczerze to nie oglądałem ich występów na żywo, sprawdziłem ich dopiero kiedy ruszyła lawina pochwał jak i hejtu w internecie. Pierwszy w kolejce wleciał oczywiście "Zitti E Buoni". Po przesłuchaniu go nie kumałem całego heheszkowania ze strony alternatywnej publiki, która rok w rok bawi się do podobnej muzy na popularnych festiwalach. Wizerunkowo natomiast stali między wczesnym Iggym Popem, a glamowymi kapelami. Muzycznie natomiast mix wszystkiego czym żyją współczesne festiwale. Było trochę RHCP, trochę "mejnstrimowego panka" i dużo popu. Posprawdzałem oczywiście ich albumy i otrzymałem to czego się spodziewałem, Dużo ładnych, zapadających w pamięć melodyjek, które są grane przez ładnych ludzi i tyle. Najlepszym wydawnictwem całościoweo było i nadal jest "Teatro d'ira: Vol. I" i tyle. Najmocniejszym punktem kapeli moim zdaniem jest oczywiście Damiano David, który jest naprawdę bardzo dobrym frontmanem i utalentowanym wokalistą. Jednak formuła Maneskin jest jak jest, więc zapewne z czasem usłyszymy o jego solowej karierze. Tym którzy się śmieją pod nosem pragnę przypomnieć, że chociażby taki Harry Styles też zaczynał w X Factor i zespole One Direction. Po sukcesach festiwalowych Maneskin przyszedł czas na kolejny, trzeci album "Rush!". Szczerze to single promujące ten album były straszne. Szczególnie "Gossip" z udziałem legendarnego gitarzysty RATM Toma Morello. Połączenie bardzo "egzotyczne", ale efekt końcowy straszny. Cały album był chyba również stworzony z pomocą jakiegoś dziwnego generatora. Każdy numer z założenia miał być super przebojem, ale tak naprawdę wszystko zlało się w papkę bez wyrazu. Nie ma w tym albumie nic ciekawego, serio. Niektóre wokalne melodie, czy zagrywki są ok, tak jak w "Kool Kids" czy "If Nt for You", ale całościowo jest to chyba najsłabsze wydawnictwo Maneskin. "Rush" w wersji deluxe raczej nie zmieni mojego nastawienia do tego tytułu, ale fanom kapeli zapewne przypadnie do gustu. Nowa wersja krążka zawiera 5 zupełnie nowych utworów, w tym przebój „Honey (Are U Coming?)”, a także „Valentine”, „Off My Face”, „The Driver” i „Trastevere”. Czy Maneskin jest sezonową gwiazdą, która za chwilę zgaśnie? Możliwe, ale uważam, że jeśli ich muza sprawia ludziom przyjemność, to niech wykorzystują swoje 5 minut jak tylko mogą, bo nie jeden zespół chciałby być w tym momencie na ich miejscu.

Tracklista: 

A1 Honey (Are U Coming?) 2:47
A2 Valentine 3:37
A3 Off My Face 2:30
A4 The Driver 3:08
A5 Trastevere 3:02

B1 Own My Mind 3:11
B2 Gossip 2:48
B3 Timezone 3:02
B4 Bla Bla Bla 3:04
B5 Baby Said 2:42
B6 Gasoline 3:41

C1 Feel 2:49
C2 Don't Wanna Sleep 2:37
C3 Kool Kids 2:43
C4 If Not For You 3:12
C5 Ready Your Diary 2:28

D1 Mark Chapman 3:40
D2 La Fine 3:20
D3 Il Dono Della Vita 3:44
D4 Mammamia 3:07
D5 Supermodel 2:28
D6 The Loneliest 4:07