Dodaj produkty podając kody
OZZY OSBOURNE Black Rain 2LP
- Vinyl | LP
Pomimo że mija już 15 lat od wydania tego albumu, to pamiętam jak dziś te dyskusje z kolegami o "Black Rain".
W tym okresie postać Ozza była bardzo gorącym tematem w towarzystwie, ale moje drogi z "Księciem Ciemności" powoli się rozchodziły. W tym czasie poszukiwałem nowych brzmień, nowego podejścia do rocka. Koledzy się zachwycali, jak to tytułowy numer spokojnie mógłby być nowym numerem Sabbath itp. Ja podszedłem do tego materiału na chłodno... Powróciło stare logo, ale czy powrócił "stary Ozzy"? Jest to w sumie pytanie bez odpowiedzi. Tak naprawdę, czy jego albumy aż tak różnią się od siebie?… no właśnie. Po latach, jeśli chodzi o klasykę, to największy szacunek mam do "The Ultimate Sin" i "No More Tears", a jeśli chodzi o "nowego" Ozza, to stawiam tu na "Down To Earth" ze względów sentymentalnych.
W przypadku "Black Rain" to mój stosunek do tego albumu jest cały czas taki sam jak 15 lat temu. Nadal podobają mi się te same numery i nadal uważam, że jest to bardzo spójny oraz solidny, rockowy album. Osbourne tym wydawnictwem nie musiał (i wciąż nie musi) nic nikomu udowadniać. Nagrał album lekko zachowawczy, ale też taki, który uszczęśliwił jego wielbicieli. Mamy tutaj wszystko to, co stało się wyznacznikiem jego solowej twórczości. Jest melodyjnie, jest przebojowo i jest Zakk, który w swojej charakterystycznej grze nawiązuje do wiadomego zespołu. Jednak to, co mi się podoba najbardziej to przede wszystkim brzmienie wokalu. Niby wszystko jest po staremu, ale na "Black Rain”, Ozzy brzmi żywiej. Co to znaczy? Ozzy od lat na swoich płytach stosuje masę nakładek i pogłosów, dzięki czemu mamy do czynienia z "chórem" Osbournów, którzy brzmią strasznie plastikowo. Tutaj oczywiście też jest "podbity", ale jego wokale wypadają tu bardziej naturalnie, przynajmniej według mnie. Zakk też dał na luz i nie jesteśmy atakowani ogromem flażoletów z jego strony. To wszystko to również zasługa Kelvina Churko, który zajął się produkcją tego albumu, a całość natomiast została nagrana w domowym studiu Ozza w L.A.
Gdybym musiał wybrać najlepsze numer, to postawiłbym na singlowy "I Don't Wanna Stop". Jest to dobry, koncertowy killer z fajnym tekstem. Kolejne to ballady "Lay Your World On Me" i "Here For You". Wiem, że to mało popularna opinia, ale serio wolę te łzawe, czasami lekko "bitelsowskie" numery, niż kolejne, nic niewnoszące nawiązania do Sabbath.
Jest to też na swój sposób album pożegnalny. Nie chodzi mi tu o moje osobiste wywody, a o skład zespołu. "Black Rain" to pożegnanie Bordina oraz ostatni album studyjny z Zakkiem...
Reasumując! "Black Rain" to bardzo dobry album, a Ozzy to żywa legenda, bez której nie wyobrażam sobie sceny rockowej oraz części swojego dzieciństwa.
Szymon
Tracklista:
LP 1
Strona A
1. Not Going Away
2. I Don't Wanna Stop
3. Black Rain
4. Lay Your World on Me
Strona B
1. The Almighty Dollar
2. 11 Silver
3. Civilize the Universe
LP 2
Strona A
1. Here for You
2. Countdown's Begun
3. Trap Door
Strona B
1. Nightmare
2. I Can't Save You
3. Love to Hate